V. Odmrocze
(Noc księżycowa na Panieńskich Skałach. Wnętrze świątyni Miodu. Na jej środku stoi olbrzymi ul-posąg Matki Sławii. Przez cztery okienka, umieszczone pod stropem, pszczoły wylatują na świat sławiański, a z miodem wracają przez nie do ust Matki Sławii, którymi dostają się do jej żywota.
Pod Matką Sławią, na ziemi leży śpiący Bajbajoc i Rege Rege. Światło księżyca oświetla posąg i oboje leżących. Bajbajoc chrapie, a Rege Rege co chwila zmienia pozycję, nie mogąc spać. Po jakimś czasie wstaje i obskakuje ostrożnie Bajbajoca, który przeraźliwie chrapie. Rege Rege ogląda się, nadsłuchuje, z wysiłkiem wstaje na tylnie nogi, przeciera sobie brzuch i piersi, podnosi ramiona poziomo i woła:)
Rege Rege
Rrrrrrrrrrrrreg!
(nadsłuchuje)
Rrrrrrrrrrrrreg!
(słychać dalekich kilka żabich zawołań)
Żabi chór
Rrrrrrrrrreg! Rrrrreg! Rege-rege! Rege-rege rege-rege rege-rege! Rege-rege rege-rege rege-rege! Kum! kum! kum!
(Rege Rege nadsłuchuje wielce zadowolona i ręce zaciera. Sama teraz głośno woła)
Rege Rege
Rege-rege! - Rege-rege-rege!
(a chór coraz to donioślej odpowiada. Słychać tysiące żabich głosów, co chwila przerywanych i ponownie rozpoczynanych. Raz wyżej, raz niżej, na każdym zaś końcu tych fal odzywa się kilka błotnych żab)
Żabi chór
Rege-rege rege-rege rege-rege rege-rege. Kum! Kum! Kum! Kum!
(Bajbajoc budzi się i nadsłuchuje, mówi do Rege Rege)
Bajbajoc
Rege Rege! Toż nie dajesz mi spać! Czyż tęsknota tak cię zbiera i markotność woła ku bagnom, że budzić mnie musisz?
(Rege Rege żałośnie odpowiada)
Rege Rege
Rrrrrrrrrrrrreg!
(Bajbajoc słucha chwilę i mówi)
Bajbajoc
Jednak! Ten śpiew bagien tak mi do serca przylega, tak mi dzieciństwo moje przed oczy przywodzi. Wołanie twoje, tak jak kiedyś mię w starym łożysku Wyszły niańczyła, przywodzi łzy do oczu.
Rege Rege
(zadowolona odpowiada)
Rrrrrrrrrrrrreg!
Bajbajoc
(z zapałem)
Czekaj! Czekaj! Zróbmy teraz wieczernicę! Miodu mamy pełen ul! Tu zwołam mój pszczeli chór! A ty swą żabią zgraję!
(zatrzymuje się, ramiona poziomo podnosi, głowę schyla i woła)
Dzzzzzzzzzz!
(czeka odpowiedzi)
Dzzzzzzzzzz! Bzzzzzzzzzz!
(odpowiada mu z pól chór pszczół cienkim tonem)
Chór pszczół
Dzzzzzz! Dzzzzzzz! Dzzzzzzz! Dzzz zzz zzz zzz!
(Oba chóry: żabi i pszczeli odpowiadają teraz na wymiany i coraz to głośniej, zbliżając się do Miodyni. Wreszcie oba śpiewają w rytmicznym układzie.
Bajbajoc i Rege Rege rozlubowani i rozkołysani śpiewem żab i pszczół, dyrygują ramionami podnosząc je wolno w górę i w dół. Wreszcie oboje gestami przywołują niewidzialnych gości)
Bajbajoc
(woła na daleką przestrzeń)
Tutaj! Tutaj! serdeńka! Tutaj moje słodziaszki!
(przybiega do drzwi i pchnięciem otwiera je. Scena cała jest zalana światłem, a jednocześnie wielka ilość dzieci wbiega do jej wnętrza. Są one ubrane w żółto-brunatne szatki, przypominające pszczoły. Ze skrzydełkami na plecach i wąsikami nad czołem. Wszystkie pszczółki są grane przez dziewczynki. Wbiegają do Miodyni robiąc wiele hałasu brzęczeniem jak pszczoły i obiegają posąg Matki Sławii. Bajbajoc wreszcie wszedłszy na drabinkę przed Matkę Sławię, powstrzymuje cały korowód, co staje wielkim kręgiem wokół niej)
Rege Rege
Rrrrrrrrrrreg! Rrrrrrrrrreg!
Żabi chór
Rege-rege rege-rege rege-rege rege!
(odpowiada chór żabi, już obok Miodyni. Rege Rege przybiega do drzwi i wstawszy na tylnie nogi, ramionami przywołuje wielką churmę żabek. Wszystkie są grane przez chłopców. Wbiegają one do Miodyni skacząc po żabiemu. Ubiór ich jest zielono-żółty. Pszczoły brzęcząc, a żabki rechocąc tworzą teraz kolisko. Pszczoły na prawo od ula, a żabki na lewo, te ostatnie robią dużo rechotu. Bajbajoc ponownie rozłożeniem ramion powstrzymuje chór żab, aż cisza zapada)
Bajbajoc
Serdeńka moje. Przybyliście na chwileczkę, by dostać miodu miseczkę, do Miodyni w lesie skrytej, podczas snu kapłanów Hjeh Weha i jego żołnierzy.
Zaraz wam tu miodu dam, byście do domu zdążyli, zanim wzejdzie słońce!
Żeby pszczoły nas nie kłuły, musicie im coś zaśpiewać, a w ruchach swych zastygnąć.
(Jedno dziecko zaczyna śpiewać, a inne po nim piosenkę podejmuje, nie ruszając się śpiewają. Bajbajoc wchodzi wyżej, nożem otwiera deszczułki w brzuchu posągu. Z wnętrza jego bardzo wolnym ruchem wyjmuje wielką woszczynę. Rege Rege zapala kadzidło, a dym z ziemi idzie wysoko w górę koło twarzy Sławii. Bajbajoc teraz odwraca się z woszczyną i schodzi poniżej. Dzieci przestają śpiewać i siadają pod ścianą)
Rozstąpcie się serdeńka i siądźcie kręgiem pod ścianą. Za podróż tak daleką, godzi się was przyjąć gościnnie, a za skorość serc waszych ku wzajemnej słodyczy, przyjąć uroczyście.
Miód wam podadzą służki słodkiego obrządku, nasze dziewiczki i kapłanki.
(na scenę wchodzą powolnym krokiem dziewiczki w bieli z białymi wiankami na głowach, w cienkich koszulkach aż do ziemi. Wykonują melancholijny i prosty taniec obrządkowy, zbliżają się jedna za druga do Bajbajoca, który z Rege Rege rozdaje miód w miseczkach. One roznoszą miód wśród dzieci, a kiedy to już skończyły staja kołem, a wówczas wchodzi na scenę samotna kapłaneczka w białej szatce i z czerwonym wiankiem na głowie, one się rozstępują i ją otaczają. Rege Rege tym, razem na trzech nogach, skacze ku niej niosąc jej ostatnią, miseczkę miodu i przy niej pozostaje na czworakach. Bajbajoc mówi rytmicznie, a żabki po każdej strofie śpiewają swoje krótkie "rege-rege")
Bajbajoc
W noce ciche, świecące zbiegacie się tu śmiejące, do piersi Sławii, by dobro z ula pić.
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
Bajbajoc
W łóżeczkach cicho leżycie, matki wam oczka całują, na palcach jeszcze ciszej pilnują.
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
Bajbajoc
Wy zaś spod powiek, z dalekich krain zbiegacie i matce Sławii słodko śpiewacie.
Żabi chór
Rege-rege rege-rege rege!
Bajbajoc
Przybyliście, póki serduszka są czyste, składać tu śluby wieczyste, miłości bratnią ugodę.
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
Bajbajoc
Zanim was nazwami rozdzielą, wielonarodną złowolą, być choć przez chwilę rodziną.
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
Bajbajoc
By do Matki Sławii przytulić i jej miodem z żywota wyjętym duszyczki słodyczą napoić.
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
(Bajbajoc schodzi z podniesienia i z dołu dalej intonuje, lecz tym razem pszczoły cieniutko mu wtórują, a żabki zacichły. Rege Rege przyskakuje do Bajbajoca, wyciąga się na ziemi u jego stóp zadowolona. Dzieci-pszczółki trzęsą rączkami ponad swymi głowami jakby ruszały skrzydłami)
Bajbajoc
Kwiatki słońce spiły, drzemiące w kielichach.
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Pszczółki miód zebrały, z daleka i bliska.
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Uciułały miłością byłych pokoleń, którą każde pole kwitło.
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Z kwiatów kraszących drzemiące stepy,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Miód na trzęsawiskach, zboczach i roztoczach gór zebrane,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Na błoniach bitewnych, wśród rozrzewnych kości,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Gdzie padły bohatery, w Macierzy obronie,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Znalazły go na kurhanów skłonie i w łonie wąwozów.
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Zniosły go znad rzek i strumyków, spośród kamyków i gór,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Z Dubrownika Świętego i Boskiego Tyńca,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
W żywot Matki Sławii, miodem spełnione naczynie,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Pszczoły ustami wchodzą, wychodzą ustami,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
Roznosząc miłości i współpracy wskazania,
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
Bajbajoc
W słodkość waszego wierzenia.
Chór pszczół
Dzzzzzzzzzz!
(żabi chór się odzywa, a pszczeli zanika)
Żabi chór
Rege rege - rege rege!
Bajbajoc
W słodkość nigdy nieskończonego marzenia.
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
Bajbajoc
O Matce Sławii!...
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
Bajbajoc
O Babce Atli!...
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
Bajbajoc
O dziadku Słońcu!...
Żabi chór
Rege rege - rege rege - rege rege!
Bajbajoc
I o ŚwiatOwidzie, Bogu Jedności sławiańskiej!
(na ostatnie zdanie Bajbajoca żabki, ni pszczoły nie odpowiadają, lecz nagle jak łan przechylony wiatrem, od lewej strony w prawą powstawszy wszystkie się zwracają w przerażeniu czegoś niewidzialnego przez widzów, co spostrzegły po lewej stronie sceny. Te, najbliżej stojące lewej strony, wyciągnęły ramiona w prawo jakby w ucieczce i wołaniu o pomoc.
Za chwilę zrywają się te najbliżej stojące lewej strony i duża ich część pierzcha w przerażeniu z niewidzialnego powodu. W jednej chwili, wszystkie biegną w prawo sceny krzycząc przerażone, a tam zatrzymują się około Bajbajoca i Rege Rege, która z ziemi powstała na nogi jak człowiek. Kapłaneczki teraz zasłaniają dzieci, stając między niebezpieczeństwem, a spłoszoną gromadą i tak wszystkie w ruchu zastygłym trwają przez chwilę.
Teraz zza lewego brzegu sceny wychodzi w przyczajonym schyleniu ciała Wyroczyni. Włosy ma bardzo rozczochrane, a twarz i kieckę w jaskrawych kolorach.
W milczeniu i wolnym krokiem skrada się do kapłanek, które się od niej półkręgiem odsuwają. Podchodzi do Przedniej kapłanki, a chwyciwszy ja za rękę, wyciąga z pośród reszty i wiedzie ku przodowi.
Dzieci otoczyły Bajbajoca przerażone, tak że ten się nie może wcale ruszyć.)
Wyroczyni
(głosem przesadnej wyższości)
To ty też kapłanką jesteś, tak jak ja, poświęconą osoba?
(ogląda figurę dziewiczki obchodząc wokół niej, potem rozgląda się po świątyni)
A Miodynię ukryli w puszczy na Panieńskich Skałach!
(wybucha śmiechem ulicznej kobiety, ohydnym głosem, co mówi o jej przeszłości i bezwstydzie)
Lecz słodkość śpiewu zdradziła was wreszcie.
(wskazuje posąg Sławii)
Zawyrokuję, by Wielkapłan Ciuł spalić ją rozkazał, a na miejsce jej, Boga Hjeh Weha znak sobie postawił.
(do dzieweczek zaś mówi)
Wy pozostaniecie, aż żołnierze Kapłana Kosa tu przybędą a was między siebie rozbiorą.
(do Przednicy)
A ty, chodź ze mną! Zamknę cię na Skałce, bom cię na Ofiarnicę Smoka obrała, byś rozkoszy tuziemskich przez rok zażywała!
(mówiąc to szarpie ją za sobą, by wywieść z Miodyni. Teraz część dzieci ku niej biegnie brzęcząc jak rozgniewane pszczoły. Bajbajoc i Rege Rege starają się dziewiczce przyjść z pomocą, lecz dzieci cisnące się masą swą, w przerażeniu wokół nich uniemożliwiają im ich się wyrwanie i odgradzają od Wyroczyni. Kiedy Wyroczyni już jest przy samych drzwiach, któremi weszła, kapłaneczkę zmusza do wyjścia, ta w rozpaczy wyrzucając ramiona w górę woła)
Kapłaneczka
Kraku! Kraku! Kraku!
(powtarza Kraka imię też po wyjściu z Miodyni, słychać ją jeszcze wiele razy i coraz to ciszej, mimo, że nagle zupełna ciemność zapada. Już nic nie widać jeno słychać wołanie rozpaczy)
Kraku! Kraku! Kraku!
(Po chwili zupełnej ciemności światło księżyca powoli oświeca scenę z powrotem, a na niej - tak jak na początku odmrocza - u stóp posągu Matki Sławii, leżą śpiący Bajbajoc i Rege Rege. Jeden chrapie, druga na pół rechocze. Oboje śpią snem głębokim.)
Zamrocze